poniedziałek, 28 stycznia 2013

Kanon (2006)



Sen... 
Jestem wewnątrz snu...
Słyszę różne głosy
z daleka i bliska.
Uderzają jak fale o klif.
Dorośli są pochłonięci własnymi myślami
i nie dostrzegają małej istoty siedzącej na ławce...


Akcja Kanonu rozpoczyna się w chwili, gdy główny bohater - Aizawa Yuuichi - wraca do mroźnego miasta w Japonii, które opuścił siedem lat wcześniej. Zniecierpliwiony czeka na swoją kuzynkę Nayuki, gdyż od tej pory, z bliżej nieznanych nam powodów, zamieszka razem z nią i jej matką Akiko. Od tej pory, razem z Yuuichim, odkrywamy sekrety jego koleżanek oraz poznajemy co wydarzyło się przed siedmioma latami. Główny wątek Kanonu opiera się na postaci Tsukimiy'i Ayu i amnezji Yuuichi'ego. 



Kanon jest moją ulubioną produkcją KEY. Oprócz niego oglądałam jedynie Air (2005), Angel Beats (2010) i parę odcinków Clannad (2007), ale nie sądzę, żeby moje zdanie się zmieniło. Angel Beats jest o nieco innej tematyce, ale pozostałe trzy bardzo siebie przypominają. Dlaczego w takim razie Kanon jest najlepszy? Ano, prawdopodobnie dlatego, że powstał jako drugi. Ma coś, czego zabrakło w Air i jest oryginalniejszy niż... No cóż, Clannadu nie obejrzałam, więc lepiej wrócę do tego innym razem.

Pomęczę jednak trochę Air i to, dlaczego Kanon, moim zdaniem, był lepszy. Oba anime są magiczne - dosłownie i w przenośni. Uważam jednak, że Air był zbyt przesadzony, a zakończenie Kanonu bardziej mi odpowiadało. Główna bohaterka również była sympatyczniejsza, chociaż obie bardzo siebie przypominały. Misuzu i Ayu były bardzo dziecinne i miały słówko, od którego były uzależnione. Kanonowe "uguu" nie denerwowało mnie jednak tak jak "gao" Misuzu.

Postacie w Kanonie były bardzo charakterystyczne. Nie mieszają się i na długo po obejrzeniu anime, nadal pamiętamy ich imiona, co stanowi duży plus. Każdy bohater ukrywa za sobą zaskakującą historię, którą odkrywamy w kolejnych odcinkach. Nie potrafię ocenić, kogo polubiłam najbardziej - niezdarną Ayu, impulsywną Makoto, miłośniczkę kotów Nayuki, chorowitą Shiori, tajemniczą Mai czy wesołą Sayuri.

Żarty Yuuichiego, powiedzonka Nayuki, sposób bycia Mai czy niezliczone gafy Ayu skomponowały się w niebanalny humor anime. Podczas oglądania Kanonu nieraz się uśmiechnęłam, czego brakowało mi w Air. Kanon to idealna mieszanka zabawnych i wyciskających łez scen. Nie ma tu przesady, przez co anime ogląda się przyjemnie. 

Kreska również przypadła mi do gustu. Postacie szczególnie odznaczają się ogromnymi, o głębokim kolorze, oczami i ledwo widocznym nosem oraz ustami. Kanon ma kolejnego plusa za dopracowane szczegóły - nie mam się do czego przyczepić, jeżeli chodzi o fryzury i ubrania postaci oraz tło. Wszystko to jest narysowane w sposób charakterystyczny dla produkcji KEY.

Muzyka w Kanonie pozwoliła mi lepiej wczuć się w sytuację bohaterów i nieraz wpływała na moje emocje. Bez niej anime nie było by tak wzruszające. Słowa i melodia openingu głęboko zapadły mi w pamięci (choć to może zasługa kolegi, który nieraz próbował to zaśpiewać), jednak endingu nie pamiętam wcale.

Zakończenie anime było w porządku. Wyciska łzy, ale też sprawia, że pojawia się uśmiech. Przeczytałam w internecie wiele opinii różnych ludzi, że obyłoby się bez ostatniego odcinka - Kanon prawdopodobnie miałby wtedy więcej sensu, ale straciłby wtedy na uroku. Moim zdaniem dobrze jest tak jak jest.


Naja-chan

PS. Kanon oglądałam parę miesięcy temu, więc miejcie na uwadze to, że większość szczegółów umknęło mej pamięci :3 .


8 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja i jeśli będę mieć czas to zacznę oglądać to anime bo bardzo przekonująco jest tu przedstawiony opis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię anime, więc może i to obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajna recenzja, czyta się ja płynnie ... Oglądałem Kanon niedawno i nie pominęłaś tu niczego...czekam na kolejną botke :P
    PS. masz fajnego kolegę ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię tę animę zaraz po Clannad'ie =3
    a najbardziej podoba mi się Ayu ze swoim przesłodkim "ugu"

    OdpowiedzUsuń
  5. nie zapominaj o tym że jest chyba najłodszą fajtłapą ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój Lawliet z tej strony :P...właśnie obejrzałem Kanon'a i powiem Ci mam cholernie duży niedosyt ;/ W Clannadzie tak nie miałem, no ale warto było. Ayu i Makoto najbardziej mnie się spodobały ;] Ciekawe co następne polecisz :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze niezwiązane z postem proszę pisać w zakładce "spam".